Szyty za pięć dwunasta (również dosłownie...), gdyż na jednym ze spacerów Przytulak Numer Jeden wypadł z kosza rowerka (i mimo intensywnych i natychmiastowych poszukiwań nie został odnaleziony:(
/ Sewed just before midnight, because during one of the walks we lost the Bear No. 1:(
3 lovely comments / miłych komentarzy:
Veni... Vidi... Comentare...:)))
Dziękuję za pozostawiony przez Ciebie ślad!
W miarę możliwości staram się odpisać e-mailowo autorowi każdego komentarza. Moje odpowiedzi na blogu zamieszczam, gdy może to pomóc innym czytelnikom.
/ Thank you for your lovely comment!
If possible, I try to respond to every comment. I put my answers on the blog when it could help other readers.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
>
to był pewnie dramat ,dobrze że mała dała się
OdpowiedzUsuńudobruchać
To był dramat - ale chyba głównie dla mnie...(czułam się okropnie!) Marysia jeszcze jest zbyt mała by pamiętać takie rzeczy. Choć jak zobaczyła nowego Przytulaka to aż oczy jej się zaświeciły i nie wypuszczała go z rąk przez parę godzin...
OdpowiedzUsuńWhat a sweet photo, cute baby and bear! Your sewing photos were fun to look at...those hexagons are lovely!
OdpowiedzUsuń