Nowa rzecz w garderobie Marysi to tunika - trafiłam na tutorial Anny Marii Horner i od razu postanowiłam usiąść do maszyny - zachęcił mnie właśnie fakt, że tunika jest prosta do uszycia (a ja miałam niewiele czasu) - Marysia używa jej na razie jako sukienki, ale jak podrośnie to utnę tu i tam,przeszyję i będzie tunika.Sukienka nie jest jeszcze skończona (jak to zwykle u mnie bywa:) - muszę poprawić rozłożenie marszczenia, powykańczać niektóre szwy i dodać jeszcze aplikację, którą wymyśliłam w trakcie szycia.
Do zdjęcia Marysia pozuje ze swoją ulubioną maskotką: Misiem Przytulakiem - prezentem od Silanny. Miś przeżył już sporo - nawet kąpiele w wannie (Marysia nie lubi się z nim rozstawać) - ale taka miłość:
wymaga poświęceń:)))
PS. Jak jechaliśmy do Babci po Przytulaka (suszył się:), to Marysia wzięła ze sobą wózek z jakimś innym misiem (dość sporym), ale jak wracaliśmy to od razu wyrzuciła drugiego misia z wózka i jego miejsce zajął Przytulak:)
Piękna ta tuniczka ... chyba musisz bliżej nam te błędy pokazywać, bo ja ich nie widzę, kolory superowe.
OdpowiedzUsuńDla misiaka to prawdziwy test wytrzymałościowy. Cieszę się, że Marysia tak go lubi, to najpiękniejsze w szyciu zabawek dla dzieci.
Uściski
Tunika jest cudna !!!
OdpowiedzUsuńA Twoje Skarbie śliczne :)))
Czekam na zdjęcia tej narzuty :)
buziaki :**
tunika świetna no i tkaniny rewelacja! A taki przytulak przyjaciel to prawdziwy skarb, Marysia ślicznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńTuniczka śliczna. Widzę, że już najnowsze tkaninki pociachane ;)
OdpowiedzUsuńSuper tuniczka, dobry pomysł miałaś z tym szerokim marszczonym pasem. A córunia ma słodki uśmiech.
OdpowiedzUsuńurocza:)
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful dress. I adore your fabric selections.
OdpowiedzUsuńAll my best,
Heather