Mój cukiereczek jest w odwiedzinach u moich Rodziców, a my relaksujemy się... Jestem chyba bardziej zmęczona niż zwykle i w ciągu tego tygodnia uszyłam jedną małą rzecz:
/ My little sweetie is visiting my parents and we're relaxing... But I'm more tired than usually and during this week I sewed one little thing:
Jesienny szalik wg instrukcji autorstwa Anny Marii Horner (tutorial możecie znaleźć TUTAJ). Skróciłam go trochę (może nawet za bardzo), ale po testach muszę przyznać, że jest naprawdę miły i taki ciepły.
/ A fall scarf using Anna Maria Horner tutorial (you can find it HERE). I made it shorter (maybe a bit too short), but I've already test it and it's really soft and so warm.
Relaksuj sie :) Jesien to taki czas na nicnierobienie i siedzenie z ciepla herbata w fotelu :)
OdpowiedzUsuńA szalik wyglada na bardzo cieply :) Coz to ze mieciutkie futerko po jednej stronie (bo ja sie na mechatych materialach nie znam zupelnie)?
och szaliczek teraz to sie przyda :) od rana pada (przynajmniej u mnie)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mała rzecz, ale jaka urokliwa :) Już niedługo się przyda a z czarnym płaszczykiem będzie wyglądać obłędnie.
OdpowiedzUsuńsliczny dorbiazg :) ja teraz kompletnie nie mam czasu na szycie, a o relaksie nawet nie mam co marzyc... ;)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny szalik, na teraz w sam raz:)
OdpowiedzUsuńHi!
OdpowiedzUsuńit looks so pretty(: I wish it was cold here so I could wear scarfs too...
Have a lovely day!
Carmila Ponycat
uroczy otulacz:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ma kolorki :) Ja też ostatnio uszyłam kilka kominów (bo tak to się chyba nazywa) ale moje szliki/kominy szyję z dzianiny.
OdpowiedzUsuń