I've been working constantly on my La Passacaglia quilt. It's so addictive! I got so used to hand-piece the blocks that I'm doing it unconsciously... I was watching some tv series and I didn't even realised when I started piecing (I didn't plan to piece anything while watching this particular tv series). So here's what I've got so far:
Rossette 2 Pretty Potent - started, some pieces are still missing (this one is my favorite so far)
/ Cały czas pracuję nad moim quiltem La Passacaglia. Bardzo mnie wciągnęła ta robótka, jest niemalże uzależniająca! Tak się przyzwyczaiłam do ręcznego szycia, że robię to często nieświadomie. Ostatnio oglądając jakiś serial nawet się nie zorientowałam kiedy wzięłam do ręki nitkę, igłę i zaczęłam szyć (a nie planowałam wcale szycia podczas oglądania tego serialu). Oto mój postęp prac:
Rozetka Nr 2 Pretty Potent - rozpoczęta, brakuje jeszcze paru części (moja ulubiona jak dotąd)
Rosette 2 Good Folks - started, some pieces are still missing
/ Rozetka Nr 2 Good Folks - rozpoczęta, brakuje jeszcze paru części
Rosette 7 Chocolate Lollipop - finished
/ Rozetka Nr 7 Chocolate Lollipop - skończona
Not all photos are quite up to date since my blocks are growing all the time (for example Rosette 2 Pretty Potent is bigger now, but still not quite finished yet).
So today only some photos, no tips, but soon I'll prepare a post with lots of tips and other useful information, because I learned a lot while making these beauties!
/ Nie wszystkie zdjęcia pokazują stan na teraz, gdyż moje bloki rosną ciągle (np. Rozetka 2 Pretty Potent jest teraz już większa, ale nadal nie w pełni skończona).
Dziś tylko fotki, bez rad, ale niedługo przygotuję post z radami i innymi przydatnymi informacjami, gdyż nauczyłam się baaardzo dużo podczas szycia tych ślicznotek!
Wyróżnienie / Featured
This is a post about Polish contest for the best sewing blog in Poland. My blog got one of the prizes (it was chosen by jury). I am thankful for all the votes and I mention in this post some of things, which are actually useful only for quilters speaking Polish (so I don't translate this post into English).
Wczoraj zostały ogłoszone wyniki w Konkursie na Szyciowy Blog Roku 2014 i spotkała mnie miła niespodzianka, gdyż mój blog otrzymał drugie wyróżnienie w kategorii Osobowość.
Otrzymanie tego wyróżnienia oraz interesującej nagrody (maszyna do szycia Łucznik) to coś bardzo cennego, ale jeszcze milsze były Wasze komentarze (w trakcie głosowania internautów, jak i po ogłoszeniu wyników), za które serdecznie dziękuję! Takiej dawki słodkości nie spodziewałam się po prostu i jak same dobrze wiecie, fajnie jest wiedzieć, że ma się takich wspaniałych znajomych w patchworkowym świecie.
Dziękuję organizatorom konkursu i ich partnerom za stworzenie tego wydarzenia - takie konkursy są fajnym sposobem na promowanie polskich blogów szyciowych (oby osób szyjących i prowadzących blogi było jak najwięcej!).
Jeśli macie chwilę, to koniecznie zajrzyjcie na stronę konkursu. TUTAJ znajdziecie linki do zwycięskich blogów (w tym mojej faworytki Oulala - blog z szyciowymi filmikami-tutorialami), ale warto przejrzeć pozostałe zgłoszone blogi, bo nie brakuje prawdziwych perełek!
W podziękowaniu za Wasze wsparcie ślę - wprawdzie tylko wizualnie - te śliczne kwiaty:
Nie znałam wcześniej tego gatunku (Eustoma), ale cieszę się, że Pani z osiedlowej kwiaciarni poleciła go mojemu mężowi, gdyż na stole prezentują się cudnie.
Wczoraj zostały ogłoszone wyniki w Konkursie na Szyciowy Blog Roku 2014 i spotkała mnie miła niespodzianka, gdyż mój blog otrzymał drugie wyróżnienie w kategorii Osobowość.
Otrzymanie tego wyróżnienia oraz interesującej nagrody (maszyna do szycia Łucznik) to coś bardzo cennego, ale jeszcze milsze były Wasze komentarze (w trakcie głosowania internautów, jak i po ogłoszeniu wyników), za które serdecznie dziękuję! Takiej dawki słodkości nie spodziewałam się po prostu i jak same dobrze wiecie, fajnie jest wiedzieć, że ma się takich wspaniałych znajomych w patchworkowym świecie.
Dziękuję organizatorom konkursu i ich partnerom za stworzenie tego wydarzenia - takie konkursy są fajnym sposobem na promowanie polskich blogów szyciowych (oby osób szyjących i prowadzących blogi było jak najwięcej!).
Jeśli macie chwilę, to koniecznie zajrzyjcie na stronę konkursu. TUTAJ znajdziecie linki do zwycięskich blogów (w tym mojej faworytki Oulala - blog z szyciowymi filmikami-tutorialami), ale warto przejrzeć pozostałe zgłoszone blogi, bo nie brakuje prawdziwych perełek!
W podziękowaniu za Wasze wsparcie ślę - wprawdzie tylko wizualnie - te śliczne kwiaty:
Nie znałam wcześniej tego gatunku (Eustoma), ale cieszę się, że Pani z osiedlowej kwiaciarni poleciła go mojemu mężowi, gdyż na stole prezentują się cudnie.
23.3.15
Pokaz mody / Fashion show
There was a spring fashion show last Friday at my daughter's school. My daughter wanted badly to take part in it and the condition was to prepare spring outfit together with the kids. I knew that it was very important to my daughter, so I promise her I'll help and I'll sew something she designs. She designed a two-layered skirt and a blouse with butterfly. Due to my pregnancy troubles I couldn't sew everything she wanted and I had to make it very simple. Sewing 30-minute skirt took me whole day (I was sewing no longer than 5 minutes at a time and then I was making long breaks to rest), I hand-sewn some parts and the skirt isn't pretty inside (raw edges, I didn't want to serge it, because it takes too much time). The blouse is not hand-made, only the butterfly was sewn (fabric origami - I came up with the idea of making fabric origami by myself, but soon I discovered that it's not new idea, so I instead of figuring out by myself how to make a butterfly I used tutorial from HERE).
/ W ubiegły piątek w szkole mojej córki odbył się wiosenny pokaz mody (klasy 0-3, Marysia jest w zerówce). Moja córka bardzo chciała w nim wziąć udział (bardzo, bardzo, bardzo!), a warunkiem uczestnictwa było wspólne przygotowanie z dziećmi strojów. Wiedziałam jak ważne jest to dla Marysi, więc obiecałam jej, że pomogę i uszyję coś, co ona zaprojektuje. Marysia narysowała dwuwarstwową spódnicę i bluzkę z motylem. Z uwagi na moje ciążowe dolegliwości nie mogłam uszyć wszystkiego co sobie wymyśliła i uprościłam nieco jej projekt. A mimo tego, uszycie 30-minutowej spódnicy zajęło mi cały dzień (szyłam nie dłużej niż 5 minut, a potem robiłam przerwy na odpoczynek), niektóre elementy są przyszyte ręcznie, a spódnica w środku nie grzeszy dobrym wykończeniem (zostawiłam surowe brzegi). Bluzka jest kupna, ale motylek uszyłam ja (tkaninowe origami - wpadłam na ten pomysł sama, ale potem szybko odkryłam, że pomysł nie jest nowy, więc przy szyciu tego motylka zamiast obmyślać samodzielnie techniczne szczegóły postanowiłam skorzystać z tutka, którego znajdziecie TUTAJ).
Of course some things are not the same as in the original project, but all changes were agreed with designer:) (for example we resigned from flowers on the strings)
We've made together hand-stitched flowers, my daughter was cutting circles using my GO! Cutter and she was folding it, I was only stitching it to the skirt. If we had more time, I could teach her how to sew such skirt by herself, maybe next time:). The most important is that my daughter was happy with the results and what could be more important for mother?
/ Oczywiście końcowy produkt różni się od projektu, ale wszystkie zmiany zostały uzgodnione najpierw z projektantką:) (przykładowo zrezygnowałyśmy z kwiatków na sznurkach)
Razem zrobiłyśmy ręcznie przyszywane kwiatki, Marysia cięła kółka na mojej maszynce GO!, a potem je składała, ja tylko przyszywałam je w odpowiednie miejsce. Gdybyśmy miały więcej czasu, mogłabym nauczyć Marysię jak uszyć taką spódnicę samej, ale to może następnym razem:) Najważniejsze jest, że moja córcia była bardzo zadowolona z efektu końcowego, a cóż może być ważniejsze dla matki?
And here's a photo of spring outfit in action (my husband went to the school and took some photos that I could see it:):
/ A tak prezentuje się całość na pokazie (mój mąż pojechał do szkoły zrobić zdjęcia bym mogła obejrzeć jak to wyglądało:):
/ W ubiegły piątek w szkole mojej córki odbył się wiosenny pokaz mody (klasy 0-3, Marysia jest w zerówce). Moja córka bardzo chciała w nim wziąć udział (bardzo, bardzo, bardzo!), a warunkiem uczestnictwa było wspólne przygotowanie z dziećmi strojów. Wiedziałam jak ważne jest to dla Marysi, więc obiecałam jej, że pomogę i uszyję coś, co ona zaprojektuje. Marysia narysowała dwuwarstwową spódnicę i bluzkę z motylem. Z uwagi na moje ciążowe dolegliwości nie mogłam uszyć wszystkiego co sobie wymyśliła i uprościłam nieco jej projekt. A mimo tego, uszycie 30-minutowej spódnicy zajęło mi cały dzień (szyłam nie dłużej niż 5 minut, a potem robiłam przerwy na odpoczynek), niektóre elementy są przyszyte ręcznie, a spódnica w środku nie grzeszy dobrym wykończeniem (zostawiłam surowe brzegi). Bluzka jest kupna, ale motylek uszyłam ja (tkaninowe origami - wpadłam na ten pomysł sama, ale potem szybko odkryłam, że pomysł nie jest nowy, więc przy szyciu tego motylka zamiast obmyślać samodzielnie techniczne szczegóły postanowiłam skorzystać z tutka, którego znajdziecie TUTAJ).
Of course some things are not the same as in the original project, but all changes were agreed with designer:) (for example we resigned from flowers on the strings)
We've made together hand-stitched flowers, my daughter was cutting circles using my GO! Cutter and she was folding it, I was only stitching it to the skirt. If we had more time, I could teach her how to sew such skirt by herself, maybe next time:). The most important is that my daughter was happy with the results and what could be more important for mother?
/ Oczywiście końcowy produkt różni się od projektu, ale wszystkie zmiany zostały uzgodnione najpierw z projektantką:) (przykładowo zrezygnowałyśmy z kwiatków na sznurkach)
Razem zrobiłyśmy ręcznie przyszywane kwiatki, Marysia cięła kółka na mojej maszynce GO!, a potem je składała, ja tylko przyszywałam je w odpowiednie miejsce. Gdybyśmy miały więcej czasu, mogłabym nauczyć Marysię jak uszyć taką spódnicę samej, ale to może następnym razem:) Najważniejsze jest, że moja córcia była bardzo zadowolona z efektu końcowego, a cóż może być ważniejsze dla matki?
And here's a photo of spring outfit in action (my husband went to the school and took some photos that I could see it:):
/ A tak prezentuje się całość na pokazie (mój mąż pojechał do szkoły zrobić zdjęcia bym mogła obejrzeć jak to wyglądało:):
Parę spraw / A few things
I've got a few things to share, all of them are (fortunately!) good.
I am very happy, because my organized stash won for me an intersting prize offered by Craftsy in Secret Stash contest! (Mom, you must know that sometimes I'm not so messy as you think:))) HERE are the details of Secret Stash contest.
/ Nagromadziło się parę newsów, którymi chciałabym się z Wami podzielić, na szczęście wszystkie dobre.
Jestem bardzo zadowolona, że moja organizacja kącika szyciowego wygrała dla mnie nagrodę w konkursie Craftsy Secret Stash! (Mamo, a jednak czasem potrafię nie być bałaganiarą:))) TUTAJ można przeczytać więcej.
I am one of three winners and I will get online Craftsy class of my choice and some fabrics. I decided to finally give a try to free motion quilting and I picked a classes which will teach me the basics of it.
/ Jestem jedną z trzech zwyciężczyń i w nagrodę otrzymam zajęcia online na Craftsy i zestaw tkanin. Zdecydowałam by w końcu spróbować free motion quilting i dlatego wybrałam zajęcia, które pozwolą mi na rozpoczęcie przygody z tym rodzajem pikowania.
Did you know that Cathy @ A Quilting Chick is running Not So Last Minute Christmas QAL? The idea of this QAL is to sew blocks designed by me for last year's Last Minute Christmas Sampler QAL, but not so fast (one block per month, the last one in December). There are also monthly linky parties with prizes. If you wanted to piece some of my Christmas blocks, but you didn't make it last year, maybe now it's good time to join QAL?
All details you'll find HERE.
/ Czy wiedziałyście, że Cathy @ A Quilting Chick gości u siebie na blogu Not So Last Minute Christmas QAL? Pomysł jest taki by szyć wspólnie bloki zaprojektowane przeze mnie na ubiegłoroczny Last Minute Christmas Sampler QAL, ale nie w takim szaleńczym tempie (jeden blok na miesiąc, ostatni w grudniu). Są też comiesięczne linky party z nagrodami. Jeśli miałyście ochotę uszyć moje świąteczne bloki w ubiegłym roku, ale się nie udało, może teraz warto dołączyć do QAL?
Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
***
I am very happy, because my organized stash won for me an intersting prize offered by Craftsy in Secret Stash contest! (Mom, you must know that sometimes I'm not so messy as you think:))) HERE are the details of Secret Stash contest.
/ Nagromadziło się parę newsów, którymi chciałabym się z Wami podzielić, na szczęście wszystkie dobre.
Jestem bardzo zadowolona, że moja organizacja kącika szyciowego wygrała dla mnie nagrodę w konkursie Craftsy Secret Stash! (Mamo, a jednak czasem potrafię nie być bałaganiarą:))) TUTAJ można przeczytać więcej.
I am one of three winners and I will get online Craftsy class of my choice and some fabrics. I decided to finally give a try to free motion quilting and I picked a classes which will teach me the basics of it.
/ Jestem jedną z trzech zwyciężczyń i w nagrodę otrzymam zajęcia online na Craftsy i zestaw tkanin. Zdecydowałam by w końcu spróbować free motion quilting i dlatego wybrałam zajęcia, które pozwolą mi na rozpoczęcie przygody z tym rodzajem pikowania.
***
Did you know that Cathy @ A Quilting Chick is running Not So Last Minute Christmas QAL? The idea of this QAL is to sew blocks designed by me for last year's Last Minute Christmas Sampler QAL, but not so fast (one block per month, the last one in December). There are also monthly linky parties with prizes. If you wanted to piece some of my Christmas blocks, but you didn't make it last year, maybe now it's good time to join QAL?
All details you'll find HERE.
/ Czy wiedziałyście, że Cathy @ A Quilting Chick gości u siebie na blogu Not So Last Minute Christmas QAL? Pomysł jest taki by szyć wspólnie bloki zaprojektowane przeze mnie na ubiegłoroczny Last Minute Christmas Sampler QAL, ale nie w takim szaleńczym tempie (jeden blok na miesiąc, ostatni w grudniu). Są też comiesięczne linky party z nagrodami. Jeśli miałyście ochotę uszyć moje świąteczne bloki w ubiegłym roku, ale się nie udało, może teraz warto dołączyć do QAL?
Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
***
And last, but not least, I wanted to tell you that today is the first day of 36 week of my pregnancy! This means that when this week ends, it will be safe to give birth (according to medical standards - this may vary, some of the sources say that end of 37 is a key). I'm pretty excited, because there were some moments when I was very afraid of my baby (once I even was on the ER to check if everything is ok, but it was a false alarm). And to keep this day in mind I took a selfie:))) Photo is crappy, there was dark in our hall and I'm not a master in taking such photos (this is probably the second selfie in my life), but still it's good that I took it:
/ A na koniec chciałabym pochwalić się, że dzisiaj jest pierwszy dzień 36 tygodnia ciąży! To oczywiście oznacza, że zgodnie z medycznymi standardami, gdy skończy się ten tydzień rodzenie jest bezpieczne (choć spotkałam się również z opiniami, że dopiero koniec 37 tygodnia oznacza ciążę donoszoną). Jestem szczęśliwa, bo było parę momentów, gdy miałam dużego stracha (raz nawet byliśmy na porodówce by sprawdzić, czy wszystko jest ok, ale moje obawy okazały się fałszywym alarmem). By zapamiętać lepiej ten dzień zrobiłam sobie selfie:))) Fotka jest kiepskiej jakości, w naszym przedpokoju było ciemno, a do tego nie jest mistrzem robienia takich zdjęć (to chyba moje drugie selfie w życiu), ale i tak cieszę się, że uwieczniłam nas obie:
Chciałabym też podziękować Wam serdecznie za głosy, które oddaliście na mój blog w Konkursie Szyciowy Blog Roku 2014! :)
16.3.15
La Passacaglia
La Passacaglia quilt is one of the quilts from Millefiori Quilts book written by Willyne Hammerstein (feautured on the book cover). The quilts from this book were pieced using traditional prints, but many of them were already finihed by modern quilters. From some time I admired these quilts (especially La Passacaglia quilt, for example HERE) and I finally bought the book and some pre-cut paper pieces (HERE - this is a British store, book and paper pieces are also available in US, for example HERE, book isn't available on Amazon). I just couldn't resist more and I wanted to at least try piecing this quilt.
The quilt pattern itself isn't very complicated, but taking into consideration the number of pieces and the piecing method (English Paper Piecing), this is quite challenging quilt. Kind of a long-term project, however I read that some quilters finished it within 2-3 months.
When I got the book on Friday, I immediately started piecing. My hands were busy the whole evening (till midnight!). During the weekend I spend almost my whole free time for it too. Piecing is fast, but the hardest task is probably cutting the fabrics (I'm lying on the couch and using scissors - this doesn't help). So here's what I have now - Rosette No. 1 (almost finished, the outer border is not joined with the centre yet):
/ Quilt La Passacaglia jest jednym z wielu wzorów z książki Millefiori Quilts napisanej przez Willyne Hammerstein (znalazł się na okładce tej książki). Quilty z tej książki zostały uszyte z tkanin tradycyjnych, ale wiele z nich doczekało się już nowoczesnych wersji. Od jakiegoś czasu podziwiam pojawiające się zdjęcia tych quiltów (a w szczególności Passacaglia quilt, np. TUTAJ) i w końcu kupiłam książkę i papierki (TUTAJ - w brytyjskim sklepie, książka i papierki są też dostępne w sklepach w Stanach, np. TUTAJ, książka nie jest już dostępna na Amazonie). Nie mogłam się dłużej opierać urokowi tego quiltu i chciałam choć spróbować go uszyć.
Wzór quiltu nie jest szczególnie skomplikowany, ale biorąc pod uwagę ilość części składających się na niego i metodę szycia (English Paper Piecing), jest to quilt wymagający. Raczej długoterminowy projekt, choć czytałam, że niektóre quilterki ukończyły go w 2-3 miesiące.
Gdy książka pojawiła się u mnie w piątek, od razu zaczęłam szycie. Moje ręce były zajęte cały wieczór (aż do północy!). W weekend również poświęcałam mu prawie każdą wolną chwilę. Zszywanie poszczególnych części razem jest dość szybkie, najbardziej czasochłonną czynnością jest chyba cięcie tkanin (leżenie na kanapie i używanie nożyczek nie ułatwia mi zadania). Mój postęp prac prezentuje się następująco: oto Rozetka Nr 1 (prawie skończona, zewnętrzna część nie jest jeszcze zszyta ze środkiem):
Rosette No. 1 is pieced from Bohemian fabrics, first collection designed by Anna Maria Horner. This collection was on the market a long time before I started sewing. I managed to hoard almost all prints when it was already long out of print, mainly with support of bloggy friends, a few scores on Ebay and some totally unreasonable purchases on Etsy. So I have to stretch myself a lot to make this block interesting, because I've got mostly F8 and scraps, only a few prints in bigger amounts.
And here are some more pieces prepared for joining together:
/ Rozetka Nr 1 jest wykonana z tkanin z kolekcji Bohemian, pierwszej zaprojektowanej przez Annę Marię Horner. Kolekcja ta była na rynku na długo zanim zaczęłam szyć. Uzbierałam prawie wszystkie wzory z tej kolekcji, gdy miała ona już status "long oop" (czyt. wycofana z obiegu dawno temu, ceny przyprawiające o ból głowy), głównie dzięki wymiankach ze znajomymi quilterkami, paru trafionym zakupom (za ceny niższe niż obecnie dostępnych tkanin) i paru szaleństwom:))) a więc musiałam się nieźle nagimnastykować przy szyciu tego bloku, bo tylko parę tkanin mam w większej ilości niż F8 czy skrawki.
A tak wyglądają pozostałe części, które również w trakcie weekendu zdążyłam przygotować do zszywania:
Rosette No. 7 (on the left in the picture, the one placed below Rosette No. 1 on quilt) will be pieced with Chocolate Lollipop fabrics (these prints are harder for me to work with, because most of them are two-color prints) and the Rosette No. 3 (to the left of Rosette No. 1 on quilt) will be pieced with Garden Party prints, one of two collections of Anna Maria Horner the most loved by me.
(I try to save the many details as I can, because later on, I could forget which Rosette should go where...)
My idea about this quilt is to use all (or almost all) Anna Maria Horner's collections (what a surprise, right?:), one per each rossette. A lot of fussy-cutting, but not always (since I've got only small amount of fabrics from the older collections) and a lot of fun! Right now I don't plan to mixed collections although it could give great results.
/ Rozetka Nr 7 (po prawej na zdjęciu, poniżej Rozetki Nr 1 na quilcie) będzie uszyta z tkanin z kolekcji Chocolate Lollipop (dla mnie trudniejszych do współpracy, gdyż zawierających głównie dwukolorowe wzory), a Rozetka Nr 3 (po lewej od Rozetki Nr 1 na quilcie) będzie złożona ze wzorów z kolekcji Garden Party, jednej z dwóch kolekcji Anny Marii Horner, które uwielbiam najbardziej.
(staram się spisać jak najwięcej detali o rozetkach, gdyż później ich ułożenie może mi się pomieszać, a tak będę miała notatkę:)
Mój pomysł na ten quilt jest taki by użyć wszystkich (albo prawie wszystkich) tkanin z kolekcji Anny Marii Horner (tego się nie można było spodziewać, nieprawdaż?:), jednej na każdą rozetkę. Dużo wycinania fussy cut, ale nie we wszystkich częściach (niektórych tkanin ze starszych kolekcji mam po prostu zbyt mało na takie cięcie) i przede wszystkim dużo zabawy! Na razie nie planuję mieszać tkanin z różnych kolekcji w ramach jednej rozetki mimo że mogłoby to dać piękne efekty.
I would like also to share with you some of my thoughts about paper pieces and techniques of making La Passacaglia quilt (and EPP itself).
First of all, I cannot imagine piecing La Passacaglia quilt without buying pre-cut paper pieces! Making such pieces by your own will cost too much time and effort (piecing this quilt already takes a lot of time, so preparing pieces by your own makes this process even longer). The other advantage of buying pre-cut paper pieces is the type of paper - such pieces are cut from thicker paper than used in home printers. So it's good to buy laser cut pieces.
Usually I use Paper Pieces in EPP, but this time I bought it at store Lina Patchwork. These pieces are a bit thinner than pieces offered by Paper Pieces, but still they're great to work with. I don't know yet how they will look like after taking them off - will see!
I bought starter set, which means that I will have to re-use most of the pieces. Choosing the type of paper pieces set depends on your personal preferences and of course the size of your budget:) I got use to re-use paper pieces, I always remove papers when I finish piecing some sections, I don't wait until whole quilt top is finished (as you can see in the first photo - I already removed some of the basting stitches and soon I'll remove the papers).
The size of pieces I bought is a bit different than indicated in Millefiori Quilts book, so if you would like to buy pre-cut paper pieces from Lina Patchwork, please have this in mind. I actually did this on purpose, because I wanted to have a bigger La Passacaglia quilt (Lina Patchwork plans to offer sets similar to original sizing, for more details just ask Lina).
I baste my pieces by stitching thread through the fabric and the papers - right now this is my favorite method of basting EPP shapes. But there exists at least two methods more (one of them is simply gluing fabric to the templates). Choosing the method of basting the shapes also depends on your personal preferences. If you're new to EPP, it's good to try at first different methods and decide which one suits you the most.
I join pieces together in different order than showed in the book. At first I checked the method described in the book (firstly piecing the similar shapes together in some kind of a hoops and then joining the hoops), but I prefer piecing each part separately to the pieces already joined together (the stars are exception from that rule). This is the next thing which strictly depends on your personal preferences.
If you already started your Passacaglia quilt or you plan to start it, please let me know. I'm never tired of admiring this quilt in progress! :)
/ Chciałabym też podzielić się z Wami moim spostrzeżeniami dotyczącymi gotowych papierków i technik używanych przy szyciu quiltu La Passacaglia (i tak w ogólności dotyczących EPP).
Po pierwsze, nie wyobrażam sobie szycia quiltu La Passacaglia bez nabycia gotowych papierków! Przygotowanie tych części samodzielnie wymaga poświęcenia sporo czasu i wysiłku (a samo uszycie quiltu zajmuje już sporo czasu, więc poświęcenie większej ilości wolnego czasu wydłuża proces szycia quiltu). Inną zaletą gotowych papierków jest to, że są one cięte z grubszego papieru niż używany w standardowych drukarkach domowych. A więc dobrze jest nabyć gotowe papierki.
Zazwyczaj przy szyciu metodą EPP używam papierków marki Paper Pieces, tym razem nabyłam zestaw w sklepie Lina Patchwork. Te papierki są nieco cieńsze niż papierki oferowane przez Paper Pieces, ale nadal świetnie się z nimi pracuje. Nie wiem jeszcze jak będą sprawowały się papierki po wyciągnięciu ich z robótki - dam znać:)
Kupiłam najmniejszy zestaw, startowy, a to oznacza, że większość papierków będzie używana wielokrotnie. Wybór zestawu zależy oczywiście od Waszych indywidualnych preferencji oraz budżetu, którym dysponujecie:) Ja od samego początku szycia metodą EPP jestem przyzwyczajona do wielokrotnego używania tych samych papierków. Po skończeniu jakiejś niewielkiej części robótki od razu usuwam papierki, nie czekam aż skończę cały quilt (widać to na pierwszym zdjęciu - usunęłam już fastrygę przytrzymującą papierki na tkaninie i niedługo pozbędę się samych papierków).
Rozmiar papierków, które nabyłam w sklepie Lina Patchwork jest większy niż wskazany w książce Millefiori Quilts, przy ewentualnym nabyciu tych papierków trzeba mieć to na uwadze. U mnie był to wybór świadomy, gdyż chciałam by mój quilt La Passacaglia był większy niż oryginalny (na stronie Lina Patchwork można przeczytać, że wkrótce będą dostępne zestawy zawierające papierki o zbliżonych do oryginalnych wymiarach, o szczegóły trzeba pytać Linę).
Jeśli chodzi o fastrygowanie tkaniny by trzymały się na papierkach, używam ostatnio metody, zgodnie z którą przeszywa się i tkaninę i papierki (tak jest mi wygodniej). Oprócz tej metody istnieją co najmniej dwie inne (jedna z ich jest związana z użyciem specjalnego kleju do tkanin). W tym przypadku również o wyborze metody decydują osobiste preferencje. Na początek dobrze jest wypróbować więcej niż jedną metodę i na podstawie własnych doświadczeń zdecydować się na którąś z nich.
Co do łączenia poszczególnych części ze sobą, to używam innej metody niż wskazana w książce. Na początku wypróbowałam metodę wskazaną w niej (najpierw łączenie jednakowych części składających się na dany "okrąg", a dopiero potem przyszywanie powstałej w ten sposób części do reszty robótki), ale jednak wolę zszywać części po swojemu, czyli doszywać kolejne elementy do już zszytych części (z wyjątkiem gwiazd, które dobrze jest najpierw zszyć w większe segmenty). To kolejna kwestia, która zależy w dużym stopniu od Waszych osobistych preferencji:)
Jeśli już zaczęłyście albo planujecie uszyć ten quilt, koniecznie dajcie mi znać. Uwielbiam przyglądać się temu quiltowi podczas prac nad nim - uczta dla oczu! :)
The quilt pattern itself isn't very complicated, but taking into consideration the number of pieces and the piecing method (English Paper Piecing), this is quite challenging quilt. Kind of a long-term project, however I read that some quilters finished it within 2-3 months.
When I got the book on Friday, I immediately started piecing. My hands were busy the whole evening (till midnight!). During the weekend I spend almost my whole free time for it too. Piecing is fast, but the hardest task is probably cutting the fabrics (I'm lying on the couch and using scissors - this doesn't help). So here's what I have now - Rosette No. 1 (almost finished, the outer border is not joined with the centre yet):
/ Quilt La Passacaglia jest jednym z wielu wzorów z książki Millefiori Quilts napisanej przez Willyne Hammerstein (znalazł się na okładce tej książki). Quilty z tej książki zostały uszyte z tkanin tradycyjnych, ale wiele z nich doczekało się już nowoczesnych wersji. Od jakiegoś czasu podziwiam pojawiające się zdjęcia tych quiltów (a w szczególności Passacaglia quilt, np. TUTAJ) i w końcu kupiłam książkę i papierki (TUTAJ - w brytyjskim sklepie, książka i papierki są też dostępne w sklepach w Stanach, np. TUTAJ, książka nie jest już dostępna na Amazonie). Nie mogłam się dłużej opierać urokowi tego quiltu i chciałam choć spróbować go uszyć.
Wzór quiltu nie jest szczególnie skomplikowany, ale biorąc pod uwagę ilość części składających się na niego i metodę szycia (English Paper Piecing), jest to quilt wymagający. Raczej długoterminowy projekt, choć czytałam, że niektóre quilterki ukończyły go w 2-3 miesiące.
Gdy książka pojawiła się u mnie w piątek, od razu zaczęłam szycie. Moje ręce były zajęte cały wieczór (aż do północy!). W weekend również poświęcałam mu prawie każdą wolną chwilę. Zszywanie poszczególnych części razem jest dość szybkie, najbardziej czasochłonną czynnością jest chyba cięcie tkanin (leżenie na kanapie i używanie nożyczek nie ułatwia mi zadania). Mój postęp prac prezentuje się następująco: oto Rozetka Nr 1 (prawie skończona, zewnętrzna część nie jest jeszcze zszyta ze środkiem):
Rosette No. 1 is pieced from Bohemian fabrics, first collection designed by Anna Maria Horner. This collection was on the market a long time before I started sewing. I managed to hoard almost all prints when it was already long out of print, mainly with support of bloggy friends, a few scores on Ebay and some totally unreasonable purchases on Etsy. So I have to stretch myself a lot to make this block interesting, because I've got mostly F8 and scraps, only a few prints in bigger amounts.
And here are some more pieces prepared for joining together:
/ Rozetka Nr 1 jest wykonana z tkanin z kolekcji Bohemian, pierwszej zaprojektowanej przez Annę Marię Horner. Kolekcja ta była na rynku na długo zanim zaczęłam szyć. Uzbierałam prawie wszystkie wzory z tej kolekcji, gdy miała ona już status "long oop" (czyt. wycofana z obiegu dawno temu, ceny przyprawiające o ból głowy), głównie dzięki wymiankach ze znajomymi quilterkami, paru trafionym zakupom (za ceny niższe niż obecnie dostępnych tkanin) i paru szaleństwom:))) a więc musiałam się nieźle nagimnastykować przy szyciu tego bloku, bo tylko parę tkanin mam w większej ilości niż F8 czy skrawki.
A tak wyglądają pozostałe części, które również w trakcie weekendu zdążyłam przygotować do zszywania:
Rosette No. 7 (on the left in the picture, the one placed below Rosette No. 1 on quilt) will be pieced with Chocolate Lollipop fabrics (these prints are harder for me to work with, because most of them are two-color prints) and the Rosette No. 3 (to the left of Rosette No. 1 on quilt) will be pieced with Garden Party prints, one of two collections of Anna Maria Horner the most loved by me.
(I try to save the many details as I can, because later on, I could forget which Rosette should go where...)
My idea about this quilt is to use all (or almost all) Anna Maria Horner's collections (what a surprise, right?:), one per each rossette. A lot of fussy-cutting, but not always (since I've got only small amount of fabrics from the older collections) and a lot of fun! Right now I don't plan to mixed collections although it could give great results.
/ Rozetka Nr 7 (po prawej na zdjęciu, poniżej Rozetki Nr 1 na quilcie) będzie uszyta z tkanin z kolekcji Chocolate Lollipop (dla mnie trudniejszych do współpracy, gdyż zawierających głównie dwukolorowe wzory), a Rozetka Nr 3 (po lewej od Rozetki Nr 1 na quilcie) będzie złożona ze wzorów z kolekcji Garden Party, jednej z dwóch kolekcji Anny Marii Horner, które uwielbiam najbardziej.
(staram się spisać jak najwięcej detali o rozetkach, gdyż później ich ułożenie może mi się pomieszać, a tak będę miała notatkę:)
Mój pomysł na ten quilt jest taki by użyć wszystkich (albo prawie wszystkich) tkanin z kolekcji Anny Marii Horner (tego się nie można było spodziewać, nieprawdaż?:), jednej na każdą rozetkę. Dużo wycinania fussy cut, ale nie we wszystkich częściach (niektórych tkanin ze starszych kolekcji mam po prostu zbyt mało na takie cięcie) i przede wszystkim dużo zabawy! Na razie nie planuję mieszać tkanin z różnych kolekcji w ramach jednej rozetki mimo że mogłoby to dać piękne efekty.
I would like also to share with you some of my thoughts about paper pieces and techniques of making La Passacaglia quilt (and EPP itself).
First of all, I cannot imagine piecing La Passacaglia quilt without buying pre-cut paper pieces! Making such pieces by your own will cost too much time and effort (piecing this quilt already takes a lot of time, so preparing pieces by your own makes this process even longer). The other advantage of buying pre-cut paper pieces is the type of paper - such pieces are cut from thicker paper than used in home printers. So it's good to buy laser cut pieces.
Usually I use Paper Pieces in EPP, but this time I bought it at store Lina Patchwork. These pieces are a bit thinner than pieces offered by Paper Pieces, but still they're great to work with. I don't know yet how they will look like after taking them off - will see!
I bought starter set, which means that I will have to re-use most of the pieces. Choosing the type of paper pieces set depends on your personal preferences and of course the size of your budget:) I got use to re-use paper pieces, I always remove papers when I finish piecing some sections, I don't wait until whole quilt top is finished (as you can see in the first photo - I already removed some of the basting stitches and soon I'll remove the papers).
The size of pieces I bought is a bit different than indicated in Millefiori Quilts book, so if you would like to buy pre-cut paper pieces from Lina Patchwork, please have this in mind. I actually did this on purpose, because I wanted to have a bigger La Passacaglia quilt (Lina Patchwork plans to offer sets similar to original sizing, for more details just ask Lina).
I baste my pieces by stitching thread through the fabric and the papers - right now this is my favorite method of basting EPP shapes. But there exists at least two methods more (one of them is simply gluing fabric to the templates). Choosing the method of basting the shapes also depends on your personal preferences. If you're new to EPP, it's good to try at first different methods and decide which one suits you the most.
I join pieces together in different order than showed in the book. At first I checked the method described in the book (firstly piecing the similar shapes together in some kind of a hoops and then joining the hoops), but I prefer piecing each part separately to the pieces already joined together (the stars are exception from that rule). This is the next thing which strictly depends on your personal preferences.
If you already started your Passacaglia quilt or you plan to start it, please let me know. I'm never tired of admiring this quilt in progress! :)
/ Chciałabym też podzielić się z Wami moim spostrzeżeniami dotyczącymi gotowych papierków i technik używanych przy szyciu quiltu La Passacaglia (i tak w ogólności dotyczących EPP).
Po pierwsze, nie wyobrażam sobie szycia quiltu La Passacaglia bez nabycia gotowych papierków! Przygotowanie tych części samodzielnie wymaga poświęcenia sporo czasu i wysiłku (a samo uszycie quiltu zajmuje już sporo czasu, więc poświęcenie większej ilości wolnego czasu wydłuża proces szycia quiltu). Inną zaletą gotowych papierków jest to, że są one cięte z grubszego papieru niż używany w standardowych drukarkach domowych. A więc dobrze jest nabyć gotowe papierki.
Zazwyczaj przy szyciu metodą EPP używam papierków marki Paper Pieces, tym razem nabyłam zestaw w sklepie Lina Patchwork. Te papierki są nieco cieńsze niż papierki oferowane przez Paper Pieces, ale nadal świetnie się z nimi pracuje. Nie wiem jeszcze jak będą sprawowały się papierki po wyciągnięciu ich z robótki - dam znać:)
Kupiłam najmniejszy zestaw, startowy, a to oznacza, że większość papierków będzie używana wielokrotnie. Wybór zestawu zależy oczywiście od Waszych indywidualnych preferencji oraz budżetu, którym dysponujecie:) Ja od samego początku szycia metodą EPP jestem przyzwyczajona do wielokrotnego używania tych samych papierków. Po skończeniu jakiejś niewielkiej części robótki od razu usuwam papierki, nie czekam aż skończę cały quilt (widać to na pierwszym zdjęciu - usunęłam już fastrygę przytrzymującą papierki na tkaninie i niedługo pozbędę się samych papierków).
Rozmiar papierków, które nabyłam w sklepie Lina Patchwork jest większy niż wskazany w książce Millefiori Quilts, przy ewentualnym nabyciu tych papierków trzeba mieć to na uwadze. U mnie był to wybór świadomy, gdyż chciałam by mój quilt La Passacaglia był większy niż oryginalny (na stronie Lina Patchwork można przeczytać, że wkrótce będą dostępne zestawy zawierające papierki o zbliżonych do oryginalnych wymiarach, o szczegóły trzeba pytać Linę).
Jeśli chodzi o fastrygowanie tkaniny by trzymały się na papierkach, używam ostatnio metody, zgodnie z którą przeszywa się i tkaninę i papierki (tak jest mi wygodniej). Oprócz tej metody istnieją co najmniej dwie inne (jedna z ich jest związana z użyciem specjalnego kleju do tkanin). W tym przypadku również o wyborze metody decydują osobiste preferencje. Na początek dobrze jest wypróbować więcej niż jedną metodę i na podstawie własnych doświadczeń zdecydować się na którąś z nich.
Co do łączenia poszczególnych części ze sobą, to używam innej metody niż wskazana w książce. Na początku wypróbowałam metodę wskazaną w niej (najpierw łączenie jednakowych części składających się na dany "okrąg", a dopiero potem przyszywanie powstałej w ten sposób części do reszty robótki), ale jednak wolę zszywać części po swojemu, czyli doszywać kolejne elementy do już zszytych części (z wyjątkiem gwiazd, które dobrze jest najpierw zszyć w większe segmenty). To kolejna kwestia, która zależy w dużym stopniu od Waszych osobistych preferencji:)
Jeśli już zaczęłyście albo planujecie uszyć ten quilt, koniecznie dajcie mi znać. Uwielbiam przyglądać się temu quiltowi podczas prac nad nim - uczta dla oczu! :)
Szyciowy Blog Roku 2014
This is a post about Polish contest for the best sewing blog in Poland. Right now people can vote for their favorites blogs. I don't think that voting by international friends is easy, so I don't translate this post into English. But if you would like to vote for my blog anyway, go HERE and click the button "ODDAJ GŁOS". Write your e-mail address, rewrite the numbers and confirm your vote (you'll get the link in the e-mail).
Słyszałyście o konkursie Szyciowy Blog Roku? Konkurs odbywa się już po raz drugi, a dopiero w ostatniej chwili o nim przeczytałam. I nie myśląc zbyt długo zgłosiłam mój blog do tego konkursu. Zupełnie nie wiem, co było impulsem, mój mąż trochę się zdziwił (tak na wesoło:), gdy wysyłałam zgłoszenie (nie pamiętam, co powiedział dokładnie, ale było to śmieszne:))).
Nie będę więc dopisywać do mojego zgłoszenia ideologii, ale nie będę też ukrywać, że ucieszy mnie jeśli zdecydujecie się oddać głos na mój blog! Otrzymanie głosów w konkursie jest przecież bardzo miłe:) i w pewnym sensie świadczy o tym, że to, co tutaj pokazuję Wam się podoba.
Z góry dziękuję za Wasze głosy!
Głosować można raz tylko na jeden blog w trakcie trwania całego konkursu. Głosowanie jest darmowe (wystarczy podać swoje dane i e-mailowo potwierdzić głos), a co 40 osoba głosująca otrzyma nagrodę. Do rozdania jest 50 poradników Łucznika, więc chyba lepiej głosować wcześniej by znaleźć się w puli osób branych pod uwagę przy rozdawaniu nagród (szczegółowy regulamin jest dostępny TUTAJ).
Na mój blog możecie oddać głos TUTAJ.
Słyszałyście o konkursie Szyciowy Blog Roku? Konkurs odbywa się już po raz drugi, a dopiero w ostatniej chwili o nim przeczytałam. I nie myśląc zbyt długo zgłosiłam mój blog do tego konkursu. Zupełnie nie wiem, co było impulsem, mój mąż trochę się zdziwił (tak na wesoło:), gdy wysyłałam zgłoszenie (nie pamiętam, co powiedział dokładnie, ale było to śmieszne:))).
Nie będę więc dopisywać do mojego zgłoszenia ideologii, ale nie będę też ukrywać, że ucieszy mnie jeśli zdecydujecie się oddać głos na mój blog! Otrzymanie głosów w konkursie jest przecież bardzo miłe:) i w pewnym sensie świadczy o tym, że to, co tutaj pokazuję Wam się podoba.
Z góry dziękuję za Wasze głosy!
Głosować można raz tylko na jeden blog w trakcie trwania całego konkursu. Głosowanie jest darmowe (wystarczy podać swoje dane i e-mailowo potwierdzić głos), a co 40 osoba głosująca otrzyma nagrodę. Do rozdania jest 50 poradników Łucznika, więc chyba lepiej głosować wcześniej by znaleźć się w puli osób branych pod uwagę przy rozdawaniu nagród (szczegółowy regulamin jest dostępny TUTAJ).
Na mój blog możecie oddać głos TUTAJ.
11.3.15
Przerywniki / Distractions
It's a bit strange, because when it comes about deadlines at work I was always very effective, but when I sew something for my family or myself deadlines are usually not helping. When the deadline is closer I sew slower and I find for myself a lot of distractions. The same situation happend lately with my hand-pieced crib quilt for Anna. First half of it was pieced very fast, but the last week wasn't so productive. Now I have about 2/3 finished, about 3-4 weeks of lying down on the couch (until 36 week of pregnancy ends) and I'm not sure if I'm able to finish it on time...
But the distractions I found are quite interesting too. I already showed on IG first of several paper-pieced hexagons blocks (free pattern will be released soon - probably at the beginning of April):
/ Trochę to dziwne, ale w pracy nigdy nie miałam problemu z terminami (właściwie moja praca to były ciągłe terminy), ale gdy chodzi o szycie dla Rodziny i dla mnie, terminy nie pomagają. Gdy zbliża się wyznaczony termin (przeze mnie albo zakreślony jakąś ważną datą), szyję coraz wolniej i co chwilę znajduję sobie jakieś przerywniki. Podobna sytuacja ma miejsce ostatnio z moim quiltem dla oczekiwanej córci Ani. Pierwszą połowę quiltu uszyłam bardzo szybko (ekspresowo!), ale ostatni tydzień nie był zbyt produktywny. Obecnie jakieś 2/3 się skończone, mam jeszcze przed sobą jakieś 3-4 tygodnie do 36 tygodnia ciąży (uważanego za bezpieczny) i nie jestem pewna, czy dam radę...
Ale przerywniki też są interesujące. Pokazywałam już na IG blok, pierwszy z serii bloków do szycia metodą paper-piecing (darmowy wzór będzie niedługo udostępniony na moim blogu, najpewniej na początku kwietnia):
3 more designs are almost ready for pattern testing. Firstly I want to pieced them by my own (by hand, but there's also a version for foundation paper-piecing) and then send it to my uber-talented pattern testers. Here's an image showing all 4 blocks:
/ 3 kolejne wzory są już prawie gotowe do testowania, ale najpierw chcę je sama uszyć (oczywiście ręcznie, ale wzory będą udostępniane w obydwu wersjach: do szycia ręcznego i maszynowego), a potem dopiero wysłać je do moich super utalentowanych testerek. Oto wszystkie 4 bloki razem:
When I wrote that I have to lie on the couch, one of my bloggy friends, Julie, asked me if I knit (because I could do something more on the couch, not only EPP blocks). I don't, but her question reminded me that I've got some needlepoint tapestry kit to take care of it (but this is a theme for another post:).
/ Gdy napisałam o tym, że muszę leżeć na kanapie, jedna z koleżanek blogowych, Julie, spytała mnie, czy robię na drutach (gdyż mogłabym zajmować się nie tylko szyciem ręcznym). Nie robię na drutach, ale jej pytanie przypomniało mi, że mam zestaw do wyhaftowania poduszki, needlepoint tapestry (ale to już temat na oddzielny post:).
But the distractions I found are quite interesting too. I already showed on IG first of several paper-pieced hexagons blocks (free pattern will be released soon - probably at the beginning of April):
/ Trochę to dziwne, ale w pracy nigdy nie miałam problemu z terminami (właściwie moja praca to były ciągłe terminy), ale gdy chodzi o szycie dla Rodziny i dla mnie, terminy nie pomagają. Gdy zbliża się wyznaczony termin (przeze mnie albo zakreślony jakąś ważną datą), szyję coraz wolniej i co chwilę znajduję sobie jakieś przerywniki. Podobna sytuacja ma miejsce ostatnio z moim quiltem dla oczekiwanej córci Ani. Pierwszą połowę quiltu uszyłam bardzo szybko (ekspresowo!), ale ostatni tydzień nie był zbyt produktywny. Obecnie jakieś 2/3 się skończone, mam jeszcze przed sobą jakieś 3-4 tygodnie do 36 tygodnia ciąży (uważanego za bezpieczny) i nie jestem pewna, czy dam radę...
Ale przerywniki też są interesujące. Pokazywałam już na IG blok, pierwszy z serii bloków do szycia metodą paper-piecing (darmowy wzór będzie niedługo udostępniony na moim blogu, najpewniej na początku kwietnia):
/ 3 kolejne wzory są już prawie gotowe do testowania, ale najpierw chcę je sama uszyć (oczywiście ręcznie, ale wzory będą udostępniane w obydwu wersjach: do szycia ręcznego i maszynowego), a potem dopiero wysłać je do moich super utalentowanych testerek. Oto wszystkie 4 bloki razem:
And the image showing possible quilt layout:
/ A tak może wyglądać quilt uszyty z tych wzorów:
/ Gdy napisałam o tym, że muszę leżeć na kanapie, jedna z koleżanek blogowych, Julie, spytała mnie, czy robię na drutach (gdyż mogłabym zajmować się nie tylko szyciem ręcznym). Nie robię na drutach, ale jej pytanie przypomniało mi, że mam zestaw do wyhaftowania poduszki, needlepoint tapestry (ale to już temat na oddzielny post:).
6.3.15
Nowinki / Innovations
A couple of days ago I finally joined Instragram (HERE's my profile:). When Flickr changed its looks a lot of quilters stopped using it and I heard that they all moved to IG. At that time I didn't have a phone with software allowing me to use IG (me and my husband were both using Blackberry) and I actually wasn't really interested in any changes, because as it goes about new things, new technologies I am a very conservative person. I don't use internet on my phone, I don't own tablet (except the graphics one, Wacom), I don't even have FB account. And probably it wouldn't be weird, but I'm 35 years old and according to social standards I should be interested in all new stuff, such as new fancy phones, gadgets of all sorts, the best tv's and cars. What is more surprising my parents know more about all these new stuff than I am! I change things to new one when old ones are already broken. And not necessary for the best and the hottest stuff:) Sometimes I'm wondering if I am the only person in the world so conservative about new technologies...
So me on IG is really something unusual. Something worth mentioning;) And the only reason I joined IG is the fact that probably all quilters are already there (plus my husband changed his phone, I still have the same one from 4 years, my new phone is not used:). If you're not on IG yet, I strongly recommend joining it. You'll be surprised by the amount of inspiration that can be found there!
/ Parę dni temu w końcu założyłam konto na Instagramie (TUTAJ jest mój profil:). Gdy Flickr zmienił wygląd wiele quilterek przestała go używać i słyszałam, że wszystkie przeniosły się na IG. Wtedy nie miałam telefonu, który pozwalałby na założenie konta na IG (oboje z mężem używaliśmy Blackberry) i właściwie nie byłam zainteresowana żadnymi zmianami, gdyż jeśli chodzi o nowinki jestem bardzo konserwatywna. Nie używam internetu na telefonie, nie mam tabletu (poza graficznym Wacoma), nie mam nawet konta na Fb. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mam 35 lat i zgodnie ze społecznymi standardami powinnam być zainteresowana nowościami, takimi jak nowe modne telefony, gadżety różnego rodzaju, najlepsze telewizory i samochody. Co może dziwić bardziej, moi Rodzice są bardziej zorientowani w nowościach niż ja! Ja wymieniam rzeczy na nowe dopiero wtedy gdy stare się psują. I niekoniecznie na najlepsze czy najgorętsze na rynku:) Czasem się zastanawiam, czy tylko ja mam takie podejście, czy może znajdą się osoby podobne do mnie...
A więc mój akces instagramowy jest czymś naprawdę wyjątkowym. Czymś, o czym warto wspomnieć;) I co ważne, jedynym powodem dla którego dołączyłam do IG jest fakt, że najpewniej większość quilterek już tam jest (a dodatkowo mój mąż zmienił telefon na nowy, ja nadal używam tego samego co 4 lata temu, nowszy model leży nieużywany:). Jeśli jeszcze nie jesteście na IG, gorąco polecam założenie tam konta. Zaskoczy Was ogromna ilość inspirujących zdjęć, które można tam znaleźć!
And just because that post on crafty blog without photo is not real post;) I put here a photo of the tulips that my mother in law gave me. Spring is slowly coming here in Poland, so a bit of fresh cut flowers and a bright cheery quilt on the wall is all I want now not to be sad while lying down on the couch.
/ I tylko dlatego, że post na blogu rękodzielniczym bez zdjęcia nie jest prawdziwym postem;) zamieszczam zdjęcie tulipanów, które dostałam od teściowej. Wiosna jakoś nie chce przyjść, więc trochę świeżych kwiatów i jasny radosny quilt na ścianie to jest coś, co rozwesela mnie podczas kanapowej wegetacji.
I jeszcze na koniec taka ciekawostka: automatyczna autokorekta w telefonie mojego męża poprawiła zwrot "each other" na "rachunkowe":)))
So me on IG is really something unusual. Something worth mentioning;) And the only reason I joined IG is the fact that probably all quilters are already there (plus my husband changed his phone, I still have the same one from 4 years, my new phone is not used:). If you're not on IG yet, I strongly recommend joining it. You'll be surprised by the amount of inspiration that can be found there!
/ Parę dni temu w końcu założyłam konto na Instagramie (TUTAJ jest mój profil:). Gdy Flickr zmienił wygląd wiele quilterek przestała go używać i słyszałam, że wszystkie przeniosły się na IG. Wtedy nie miałam telefonu, który pozwalałby na założenie konta na IG (oboje z mężem używaliśmy Blackberry) i właściwie nie byłam zainteresowana żadnymi zmianami, gdyż jeśli chodzi o nowinki jestem bardzo konserwatywna. Nie używam internetu na telefonie, nie mam tabletu (poza graficznym Wacoma), nie mam nawet konta na Fb. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mam 35 lat i zgodnie ze społecznymi standardami powinnam być zainteresowana nowościami, takimi jak nowe modne telefony, gadżety różnego rodzaju, najlepsze telewizory i samochody. Co może dziwić bardziej, moi Rodzice są bardziej zorientowani w nowościach niż ja! Ja wymieniam rzeczy na nowe dopiero wtedy gdy stare się psują. I niekoniecznie na najlepsze czy najgorętsze na rynku:) Czasem się zastanawiam, czy tylko ja mam takie podejście, czy może znajdą się osoby podobne do mnie...
A więc mój akces instagramowy jest czymś naprawdę wyjątkowym. Czymś, o czym warto wspomnieć;) I co ważne, jedynym powodem dla którego dołączyłam do IG jest fakt, że najpewniej większość quilterek już tam jest (a dodatkowo mój mąż zmienił telefon na nowy, ja nadal używam tego samego co 4 lata temu, nowszy model leży nieużywany:). Jeśli jeszcze nie jesteście na IG, gorąco polecam założenie tam konta. Zaskoczy Was ogromna ilość inspirujących zdjęć, które można tam znaleźć!
And just because that post on crafty blog without photo is not real post;) I put here a photo of the tulips that my mother in law gave me. Spring is slowly coming here in Poland, so a bit of fresh cut flowers and a bright cheery quilt on the wall is all I want now not to be sad while lying down on the couch.
/ I tylko dlatego, że post na blogu rękodzielniczym bez zdjęcia nie jest prawdziwym postem;) zamieszczam zdjęcie tulipanów, które dostałam od teściowej. Wiosna jakoś nie chce przyjść, więc trochę świeżych kwiatów i jasny radosny quilt na ścianie to jest coś, co rozwesela mnie podczas kanapowej wegetacji.
I jeszcze na koniec taka ciekawostka: automatyczna autokorekta w telefonie mojego męża poprawiła zwrot "each other" na "rachunkowe":)))