Na wakacjach sporo nadrobiłam i narzuta dla Marysi się rozrasta.
ALE...
Mogłam uszyć więcej, ale zabrakło mi elementów do zszywania:( źle obliczyłam swoje możliwosci...
Na zdjęciu postęp prac - pogniecione wszystko do granic możliwosci:
/ During my holidays I sewed a little bit and Mary's quilt is growing.
BUT...
I could sew more, but I took with me to little hexagons:(
Here you can see the progress (all looks not so good - I haven't got time to iron it):
kolory są obłędne. Bardzo fajnie wychodzi :) Co do przeniesienia tematu do bloga szafy córci - to proponuję jednak nie :) niech będzie tutaj, bo przecież narzuta to nie ubranie hihi
OdpowiedzUsuńchyba będzie na obu - na marysinym blogu będzie też sporo innych rzeczy niż ciuszki - wszystko szyte z myślą o Marysi - a HQ jest szyta przecież specjalnie dla niej:)
OdpowiedzUsuńBędę zmieniać tylko formę prezentacji - tu będzie bardziej "technicznie", a u Marysi bardziej w kontekście wystroju jej pokoju.